Kiedy byłem mały, lubiłem oglądać w telewizji teleturniej „Sekrety rodzinne”. Daleko mu było do dzisiejszego chłamu typu „Trudne sprawy” i innych tego typu pseudodokumentów. Dlaczego o tym piszę? Bo właśnie rodzinne sekrety są głównym motywem debiutanckiej powieści Mili Rudnik.
Dwaj bracia bliźniacy – Marek i Marcin. Łączy ich niemal wszystko – wygląd, ubrania, a także… tajemnica, która paradoksalnie zaczyna ich także rozdzielać. Czy nie ucierpią na tym oni sami lub bliskie im osoby?
Może to moje oczytanie, a może szczęśliwy traf, ale obstawiane przeze mnie na pierwszych stronach wnioski okazały się słuszne, przez co fabuła wydawała mi się dość przewidywalna. Nie chcę z tego powodu zdradzać zbyt wiele fabuły ani faktów, ale zapewniam, że przedstawiona na kartach książki historia jest intrygująca i nieco przerażająca zarazem. I wciągająca na tyle, że chce się ją skonsumować za jednym podejściem.
Faktem jest, że lektura powieści była świetną odskocznią od upalnej rzeczywistości w ten weekend :) Debiut Mili Rudnik zdecydowanie zaliczam do udanych i wypatruję kolejnych książek tej autorki, mimo że to literatura raczej kobieca ;)
gorąco dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Autor książki: Mila Rudnik |