Książkę „Mageot” znalazłam w księgarni „Tak Czytam” w Poznaniu i zarówno tytuł, jak i opis bardzo mnie wówczas zaciekawiły. Choć byłam niepewna, bo książki polskich autorów rzadko do mnie przemawiają, to jednak zdecydowałam się na nią.
W krainie Wermontu krążą legendy o istnieniu Mageotów – ludzi posiadających niezwykłą moc oraz władających tajemniczą magią. Magia ta nie tylko ożywia umarłych, ale i nadaje tajemnicze moce. Ponadto istnieje ponoć tajemnica zbroja Mageota, pozwalająca osobie, która ja nosi, przeżyć nawet śmiertelny cios. Sam Mageot ponoć zmarł, czy wiec można go przywrócić do życia? Czy tak silna magia może powrócić?
Książka ta, choć zapowiadała się ciekawie to bardzo mnie rozczarowała. Choć jest wiele wątków, które za swą tajemniczość i wciągającą akcję zasługują na medal, to jednak trójpodzielność historii oraz wiele niedokończonych wątków i szybkie przeskoki w akcji sprawiły, ze nie dość że byłam bardzo pogubiona, to brakowało mi dokończenia niektórych historii. Jeszcze nigdy mi się chyba nie zdarzyło tak, że z jednej strony krytykowałam książkę od góry do dołu, a z drugiej czytałam ją dalej, bo byłam ciekawa, czy w którymś momencie się to zmieni. Niestety, bez skutku. :(
Możliwe jednak że komuś innemu taki model niedokończonych wątków się spodoba, gdyż sama akcja jest dość wciągająca, a elementy magii tajemniczej zbroi Mageota są bardzo interesujące

Autor książki: Krzysztof Kochański |