Od ponad roku wypatruję kolejnego tomu serii o komisarzu Wolskim autorstwa Nikodema Pałasza, a tymczasem autor zaskoczył, wydając książkę z zupełnie innej tematyki. Powiem nawet więcej – fani „Parabellum” Remigiusza Mroza będą tym tytułem zachwyceni!
Warszawa, okres przed wybuchem Powstania Warszawskiego. Okupowane miasto powoli szykuje się w podziemiu do mającej się niebawem rozegrać walki o wolność. Dwudziestoletni Janek Brodawski „Szakal” marzy o zostaniu bohaterem wojennym. Sukcesy na tym polu stawia wyżej niż wiele innych spraw, w tym relacje z ukochaną Wanda Rawicz ps. „Osa”. Dla chłopaka, zgodnie z tytułem powieści, dobry Niemiec to ten, który już nie żyje. Nieoczekiwanie, podczas porannych wypadów na kort tenisowy przy stadionie, Janek spotyka tam pewnego nazistę.
Jest nim Ansgar Reusch – major Wehrmachtu, proponujący młodemu Polakowi poranne sparingi tenisowe, a następnie próbujący zaskarbić sobie sympatię chłopaka. Czy faktycznie każdy Niemiec jest zły za życia? Czy Reusch jest tak dobry dla Polaka, na jakiego wygląda, czy to tylko pozory? Kto wyjdzie z tej wojny zwycięsko, a kogo wyniosą z pola bitwy?
Nikodem Pałasz kreśli przed nami bardzo autentyczny świat powstańczej, wojennej konspiracji i życia pod niemieckim kloszem. Czyni to jednak, pokazując nam dwie perspektywy – zarówno młodego, ambitnego, pełnego szaleńczych zapędów Polaka, jak i starszego, doświadczonego już przez życie niemieckiego oficera. Dwa odmienne światy w jednym, ogarniętym wojną mieście.
Ansgar to genialnie wręcz stworzona postać. To ten typ człowieka, którego trudno jednoznacznie ocenić jako dobrego lub złego. I jakby tego było mało, bohater swoim wieloznacznym zachowaniem wymyka się z jakichkolwiek form, nie pozwalając na otaksowanie go i przylepienie mu takiej czy innej łatki. Nie jest ani czarny, ani biały. Nawet nie jest szary – chyba że w wielu odcieniach (niekoniecznie pięćdziesięciu).
U kumpli Reuscha widać natomiast albo niemal całkowitą uległość/podległość, bo wiedzą, że ma na nich haka, albo widać, że są chwilami jeszcze bardziej wyrachowani niż on sam. Kolejna postać drugoplanowa – dowódca Janka w podziemnej formacji – sprawia chwilami wrażenie, że ma świadomość, że pracuje z bandą walecznych dzieciaków, których trzeba temperować – ot choćby Wandę, której ekscesy na mieście przyprawiają o palpitacje serca. Bardzo mi się podobała scena gdybologii przed rozmową z matką jednego z kolegów – doskonale widać, że czeka ich trudna sytuacja, która ich przerasta, a jednak chcą stawić czoła wyzwaniu, bo czują się odpowiedzialni.
Tak, jak wspominałem we wstępie, fanom „Parabellum” najnowsza powieść Nikodema Pałasza z pewnością przypadnie do gustu. Reusch, Janek i Wanda ani trochę nie są gorsi od Leitnera, Staszka i Marii – spotyka ich zupełnie inny los, akcja toczy się w (minimalnie) innym czasie, de facto tylko i wyłącznie na terenie miasta Warschau, ale bohaterowie równie intensywnie oddziałują na nas, dając się polubić bez względu na podejmowane decyzje – a te są zarówno dobre, jak i fatalne, bez względu na to, jakie by wybrać kryterium.
Za udostępnienie przedpremierowo egzemplarza recenzenckiego
gorąco dziękuję Nikodemowi Pałaszowi i Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Autor książki: Nikodem Pałasz |
4 Comments
Chyba samą recenzję już czytałem, bo ją kojarzę a na pewno sam tytuł i okładkę ;)
Oj dawno nie czytałem już nic o czasach wojny a jest to literatura, która mnie urzeka i zawsze jeszcze długo pozostaje w głowie. Ostatnią taką książką była Złodziejka Książek :)
Zupełnie nie moje klimaty. Z tych historycznych tematów to jednak wolę romanse ;)
Powiem tak – będę się oglądać za tą książką :D
Ciekawa jestem, co jeszcze ciekawego można napisać na temat wojny. Przeczytam na pewno. Pozostaje czekać na premierę :)