Oj, długo się zbierałem do lektury tej książki. I nawet nie tyle, że tematykami się nie podobała – bo właśnie specjalnie chciałem ją przeczytać, żeby dowiedzieć się o carycy więcej niż wyniesione jeszcze z lekcji historii w liceum przeświadczenie, że maczała palce w rozbiorach Polski. Raczej trudność sprawiały mi pierwsze strony, nijak nie zachęcające do dalszej lektury. Aż w końcu przemogłem się, przysiadłem zdecydowanie i… wsiąknąłem na dobre.
Ewa Stachniak maluje nam carycę Katarzynę II w wielu barwach, w zależności od opisywanego okresu jej życia – nie tylko jako władczynię, ale także jako wielką księżną Katarzynę Aleksiejewnę czy też, jeszcze jako dziecko, Zofię Fryderykę Augustę Anhalt-Zerbst, bo tak nazwali ją tuż po narodzinach rodzice. Bardzo wyraźnie dostrzec możemy różnice w zachowaniu portretowanej kobiety, w zależności od jej wieku i pozycji – z cichej dziewczyny, która wydana za młodu za mąż nie doznała żadnych uciech, staje się nie tylko silną kobietą, mającą wielu kochanków (w tym przyszłego króla Polski!), ale i troskliwą matką i babcią, dbającą o te ze swoich potomków i wnucząt, które pragną iść właściwą drogą i mogą okazać się przewodnikami Rosji ku świetlanej przyszłości.
„Cesarzowa Nocy. Historia Katarzyny Wielkiej” to biografia nietypowa ze względu na formę – ostatnie lata jej życia przeplatają się z opisami młodzieńczej beztroski – ale kompletna, jeśli chodzi o fakty. Caryca jest opisana z każdej możliwej strony, nie brakuje tu ani słodkich cukierków, ani gorzkich pigułek. Jeśli interesujecie się historią, warto sięgnąć po tę pozycję i ewentualnie – jak w moim wypadku – uparcie brnąć przez pierwsze strony. Bo książka naprawdę warta jest lektury, tak jak i Katarzyna warta poznania z wielu perspektyw.
gorąco dziękuję Wydawnictwu Znak.
Autor książki: Ewa Stachniak |
No Comments