AGNIESZKA: Sięgając po tę książkę nie wiedziałam, czego się spodziewać. Japonia i jej kultura są mi bardzo bliskie, gdyż na co dzień uwielbiam czytać mangę – japońskie komiksy oraz oglądać anime – japońskie animacje. Jeśli chodzi jednak o jedzenie, pojęcie miałam jedynie takie – Japończycy na pewno jedzą dużo ryb, bo ciągle słyszy się o sushi i ryż to też pewnie podstawa. Jednak kiedy sięgnęłam po książkę zobaczyłam, że bogactwo japońskiego jedzenia to nie tylko ryż i ryby.
Najbardziej obmacywana książka na stoisku Czwartej Strony podczas Warszawskich Targów Książki. Owiana największą tajemnicą, strzeżona prawie jak Fort Knox. Premiera już wkrótce – ja na szczęście już ją przeczytałem, dlatego zapraszam Was do lektury tejże recenzji.
Po „Operacji Burzowa Chmura” Jørn Lier Horst znów zabiera małych czytelników do Biura Detektywistycznego nr 2. Tym razem nie tylko będzie o wiele bardziej niebezpiecznie, ale i zapuścimy się też nieco dalej, poza Elvestad.
AGNIESZKA: Książkę „Mageot” znalazłam w księgarni „Tak Czytam” w Poznaniu i zarówno tytuł, jak i opis bardzo mnie wówczas zaciekawiły. Choć byłam niepewna, bo książki polskich autorów rzadko do mnie przemawiają, to jednak zdecydowałam się na nią.
BASIA: Dwie siostry po długiej nieobecności wracają do małej galijskiej wioski, z której wyjechały jako dzieci. Właściwie, to zostały wysłane, po śmierci w nie do końca jasnych okolicznościach ich dziwacznego dziadka don Reinalda. Saladina i Dolores – dwie kobiety tak różne i niepodobne zarazem, które łączy i dzieli tyle samo. Zna je cała wioska, a one kojarzą większość ludzi, teraz już znacznie starszych.
Jeśli okładka tej książki przywodzi Wam na myśl przygody nastoletniego czarodzieja z blizną na czole, to jesteście w błędzie myśląc, że w powieści panuje podobny klimat. Ba, podczas lektury z pewnością przypomni Wam się kilka innych tytułów, ale w żadnym wypadku nie można stwierdzić, że „Korytarzem w mrok” jest szablonowe czy schematyczne. Dlaczego?
Jak mawia pewna piosenka: „każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma”. Jedni zbierają znaczki, inni autografy, sam kiedyś zbierałem karty telefoniczne. Bohaterowie powieści znaleźli sobie jednak o wiele bardziej oryginalne hobby – dawne papiery wartościowe.
Wielokrotnie już wspominałem, że uwielbiam książki Jørna Liera Horsta – mając na myśli zarówno te z serii CLUE, przeznaczone dla młodzieży, jak i kryminały z Williamem Wistingiem dla starszych czytelników. Cóż – do obu lubianych przeze mnie serii dołączyła właśnie trzecia, zwana „Biurem Detektywistycznym nr 2”, pisana z myślą o dzieciach.
Można odnieść wrażenie, że „tradycyjne” kryminały, w których główny bohater to typowy gliniarz, odchodzą do lamusa. Jedni wprowadzają postać profilera, inni antropologa sądowego, tymczasem w zupełnie innym kierunku duet sióstr – Camilla Grebe i Åsa Träff postawiły na kolejny zawód.
Wprawdzie mamy kalendarzową wiosnę, ale za oknem można odnieść chwilami wrażenie, że to późna jesień. Nie ma się co temu dziwić – w pewnym sensie dziś jest najzimniejszy dzień w roku. Albo inaczej: najbardziej Mroźny ;) To dziś swoją premierę ma trzeci tom trylogii z komisarzem Wiktorem Forstem autorstwa Remigiusza Mroza. Zapraszam zatem do lektury premierowej recenzji i uprzedzam – żebyście sami sobie nie zaspoilerowali, przeczytajcie najpierw „Ekspozycję” i „Przewieszenie” :)